/

Miłość i biznes na Pomorzu Zachodnim

Połączenie udanego biznesu z udanym związkiem to marzenie, które udaje się zrealizować niewielu osobom… Trzy firmy z Pomorza Zachodniego pokazują jednak, że jest to możliwe, jeśli ludzi połączy prawdziwa pasja i… Pomorze Zachodnie!

Oto marzyciele, którzy osiągnęli sukces i stworzyli spektakularne przedsięwzięcia – ich firmy tworzą ozdoby na imprezy okolicznościowe, ozdobne suknie ślubne, ozdobne ogrody. Bo ozdobą Pomorza Zachodniego od zawsze są nieprzeciętni i utalentowani ludzie.

Z miłości do ogrodów

– Życie z ogrodem i w ogrodzie – czy może być coś piękniejszego? Chcemy, żeby każdy mógł to poczuć, zachwycić się…
To jest nasz cel – deklarują Iwona i Piotr Bigońscy, twórcy jednej z największych atrakcji turystycznych Pomorza Zachodniego, Ogrodów Hortulus.

Bigońscy poznali się na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, a połączyła ich właśnie miłość do natury. Ogrody Hortulus założyli ponad 25 lat temu we wsi Dobrzyca na Pobrzeżu Koszalińskim. Wybór miejsca nie był przypadkowy. Tamtejszy łagodny klimat sprawia, że w ogrodach zobaczyć można gatunki roślin rzadkich, a nawet egzotycznych, jak na polskie warunki. Hortulus prowadzi aklimatyzację różnych odmian i gatunków roślin ozdobnych i jadalnych, pokazuje ich uprawę i wykorzystanie.
Ten kompleks to arcydzieło na skalę europejską. Firma rozwija się wielokierunkowo. Obecnie w jej skład wchodzą: Ogrody Tematyczne i Ogrody Hortulus Spectabilis, szkółka roślin ozdobnych, centrum ogrodnicze, market Ogród i Galeria oraz wydawnictwo. Działalność turystyczna przeplata się tu i harmonijnie łączy z produkcją roślin oraz handlem krajowym
i zagranicznym.

– Projektowane przeze mnie ogrody powstawały od zera, na kawałku ziemi, przy małym gospodarstwie – podkreśla właścicielka dziś 88 ha gospodarstwa. Iwona pochodzi z rodziny z długoletnimi tradycjami ogrodniczymi. Ale tradycje doskonale łączy z nowoczesnością.

Na obszarze 5,5 ha znajduje się blisko 30 ogrodów o różnej tematyce.

– Skalny czy leśny są ściśle związane z rodzajem środowiska. Japoński, francuski i śródziemnomorski inspirowane są sztuką i kulturą narodów. W pobudzających zmysły ogrodach w stylu angielskim kluczową rolę odgrywają szum, dźwięk, kolor i zapach – opowiada z pasją.

W 2014 r. Bigońscy udostępnili zwiedzającym drugi kompleks – Ogrody Hortulus Spectabilis. Skrywa on największy na świecie labirynt grabowy! Jego twórcą jest Piotr.

– Zamysł dojrzewał od lat. Rozrysowałem go zimą 2002 r., a już wiosną sadziliśmy 18 tys. grabów – wspomina. Po 15 latach szczelne zielone ściany osiągnęły ponad 2 m wysokości, a w sercu labiryntu wyrosła 20-metrowa wieża zaprojektowana na wzór nici DNA.
– Z góry znakomicie widać ogrody klasyczne, np. rozaria, partery bukszpanowe czy olbrzymie rabaty bylinowe, jak również Modernistyczny Ogród Traw czy Minimalistyczną Galerię Ogrodową – wylicza. Na razie do dyspozycji gości jest 9 ha. Docelowo będzie to aż 35 ha!

W planach znajduje się budowa „ruin” katedry gotyckiej oraz glorietty. Powstanie też jezioro z częścią rekreacyjno-wypoczynkową oraz amfiteatrem i wodnymi organami.

Stylowa oprawa najmilszych chwil

Śluby, wesela, chrzciny, wieczory panieńskie i kawalerskie – momenty najprzyjemniejsze w życiu, szczególnie celebrowane i pozostające na długo we wspomnieniach to specjalność PartyDeco.
Bo trudno sobie wyobrazić którąś z tych imprez bez dekoracji i akcesoriów: girland, balonów, papilotków, podkładek, rozet, lampionów, flag, kieliszków, pomponów… Kilka tysięcy rodzajów ozdób rozprowadzanych do kilku tysięcy klientów w całej Europie – to skala, w jakiej dziś działa szczecińska firma.

– Zaczęliśmy w połowie lat 90., sprzedając nad morzem balony z helem. Wystawialiśmy stoiska w kilku miejscowościach, cały asortyment transportowaliśmy z miejsca na miejsce fiatem 126p z niewielką przyczepą. Po pewnym czasie balony trafiły do własnego sklepiku na Jasnych Błoniach w Szczecinie, a następnie na przyjęcia weselne – wspomina prezes spółki Mikołaj Gabryel.

Kartą przetargową w rozmowach debiutantów z restauratorami okazał się oryginalny styl produktów. Przekonał on m.in. decydentów hotelu Radisson w Szczecinie oraz linii promowej Unity Line.
Pracę w sklepiku znalazła m.in. Agnieszka. Szybko sama zajęła się projektowaniem i produkcją, a następnie współpracą z rękodzielnikami, którym rozwoziła sprowadzone przez siebie surowce. Gdy Agnieszka z Mikołajem spostrzegli, jak dobrze funkcjonuje ich współpraca, postanowili połączyć swoje siły i stworzyć jedną firmę, a następnie – jedną rodzinę!
Biznesowym punktem przełomowym okazało się pozyskanie odbiorcy hurtowego z Czech. To zmieniło na stałe profil firmy i grupę docelową jej klientów. Od tamtej pory większość przychodów PartyDeco generuje właśnie poprzez hurtową sprzedaż dekoracji na rynku europejskim i nie tylko. Dziś Agnieszka Gabryel, jako szefowa działu projektowego i marketingu, z niesłabnącym zapałem rekrutuje do zespołu kreatywnych ludzi z pasją: projektantów, stylistów, aranżerów, fotografów, wdrożeniowców, analityków, logistyków, handlowców. Pracuje tu ponad 200 osób. Biura i warsztaty zajmują ponad 1000 m2. Aby podołać skali przedsięwzięcia, PartyDeco wdraża zaawansowane systemy IT i kooperuje z dostawcami profesjonalnych obiektów logistyczno-magazynowych.

– Produkty dopracowujemy w każdym calu i dzięki ich jakości każdego roku notujemy wzrost przychodów o około 30%. Jesteśmy w trakcie przenoszenia naszych powierzchni magazynowych do nowego centrum logistyczno-produkcyjnego o powierzchni 10 000 m2. Będzie obsługiwało całą Europę – zapowiadają zgodnie właściciele.

Spełnienie marzeń panny młodej

Świdwin to niewielkie miasto na Pomorzu Zachodnim, znane głównie z wojskowej bazy lotniczej oraz… ze ślubnego królestwa firmy Agnes. To tu od blisko 30 lat, dzięki niezwykłej pasji, powstają kolekcje, które co roku spełniają marzenia prawie 10 tysięcy panien młodych na całym świecie.
Ten piękny, koronkowy świat tworzy dzień po dniu zespół prawie 200 osób: konstruktorek, szwaczek, handlowców i logistyków. Jakie były początki Agnes? Niełatwe, ale dzięki odwadze i pomocy ze strony bliskich, młodemu małżeństwu, Agnieszce i Grzegorzowi Czarnym, udało się zbudować firmę ich marzeń.

– Nie stworzyłabym tej firmy bez Niego – mówi Agnieszka Pietrzykowska-Czarna, współwłaścicielka i główna projektantka firmy. Grzegorz Czarny to samo mówi o Niej.

Ona projektowała, on robił zdjęcia kolejnym kolekcjom i rozbudowywał sieć sprzedaży. 30 lat temu udało się im zapoczątkować biznes, który dziś jest mocną marką światowej mody ślubnej. Firma ma ponad 300 odbiorców w całej Europie. Od ponad 20 lat z sukcesem wystawia swoje kolekcje na największych targach w Dusseldorfie, Monachium i Londynie.

– A wszystko zaczęło się od maszyny do szycia, którą dostałam w prezencie na 18. urodziny i pierwszej sukni ślubnej, którą uszyłam z „wystanego” w kolejce szyfonu flagowego. Potem były falbany i bufki w jaskrawym różu, czyli szalone lata 90. – uśmiecha się Agnieszka Czarna.

Agnes nie przestaje zaskakiwać i kształtuje modowe trendy dla kolejnych pokoleń panien młodych. Agnes Fashion Group to dziś trzy marki ślubne: Klasyczna i romantyczna – Agnes Bridal Dream, eleganckie i wyrafinowane – The One i Lovely stworzona z miłości do krągłości.

– Doświadczenie i spokój, tysiące modeli do wyboru, pasja, zaangażowanie i kompetencja pracowników, świetne konsultantki, które towarzyszą młodym kobietom w wyborze tej jedynej, najważniejszej sukni w życiu, to właśnie siła Agnes – mówi Agnieszka Czarna.
– I tak właśnie, spełniając marzenia innych, spełniamy własne – dodaje Grzegorz Czarny.
– Miło jest prowadzić i rozwijać biznes tak przyjemny, uszczęśliwiać ludzi i realizować swoje pasje – zgodnie stwierdzają właściciele Ogrodów Hortulus, PartyDeco i Agnes Fashion Group. Tym bardziej, że tu, na Pomorzu Zachodnim znaleźli doskonałe do tego miejsce.

Przejdź do pozostałch wiadomości