/

Budownictwo bardziej bezpieczne

„Wszyscy codziennie korzystamy z tego, że na Pomorzu Zachodnim nie brakuje ludzi, którzy związani są z tym miejscem i tu z sukcesem rozwijają swój biznes. To właśnie te firmy sprawiają, że możemy odważnie planować poważne inwestycje – budowlane czy drogowe. Są zapleczem niezbędnym do rozwoju regionu” – mówi Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego.

Internet pomógł wielu przedsiębiorcom. Szczególnie tym, którzy szybko zrozumieli, jaki drzemie w nim potencjał. Tak było w przypadku firmy Salvada, która przed dekadą powstała w zachodniopomorskim Przecławiu. Dziś jej ogrodzenia i bariery zapewniają bezpieczeństwo na placach budowy w całej Europie.

– Nazwa firmy Salvada pochodzi z języka portugalskiego i nawiązuje do takich słów jak „wybawiać”, „ocalać” czy „ratować”. Nam pozwoliła wyzwolić się z zawodowej rutyny, oznaczała nowy początek – mówi Robert Garncarz, wiceprezes zarządu ds. strategii i marketingu.

W 2008 roku wraz z Michałem Kokoszyńskim (dziś prezesem zarządu Salvady) postanowili zacząć budować własny biznes i rzucić się na głębokie wody rynku.

– Ja jestem z wykształcenia polonistą i marketingowcem, a Michał – informatykiem. Poznaliśmy się w firmie. Mimo różnych charakterów i zainteresowań połączyła nas chęć zmiany i gotowość do ciężkiej pracy. Chcieliśmy czegoś więcej niż standardowy etat i mała stabilizacja – wspomina Garncarz.

Pomysł, żeby zająć się ogrodzeniami powstał przypadkowo, w wyniku spotkania z przedstawicielem producenta ogrodzeń.

– Zaproponował, byśmy zostali dystrybutorami pewnej holenderskiej marki. Pierwsze zapytania ofertowe i zamówienia pokazały lukę, jaką można wypełnić w ramach zabezpieczeń budowlanych i drogowych – opowiada wiceprezes zarządu.

Spółkę cywilną Salvada zarejestrowali w Przecławiu.

– Zaczynaliśmy we dwóch. Mieliśmy do dyspozycji tylko pomieszczenie biurowe z komputerami. Pracowaliśmy po piętnaście godzin dziennie. Z czasem zadań zaczęło przybywać, pojawiły się pierwsze osoby zatrudnione etatowo. Tak, krok po kroku, budowaliśmy naszą pozycję rynkową. Skokowo rosnąca liczba zamówień pozwoliła nam na wynajęcie profesjonalnych biur i pomieszczeń magazynowych. Przełomowy był rok ubiegły. Przekroczyliśmy historyczne obroty i specjalnie na potrzeby ogrodzeń powołaliśmy do życia spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – wspomina przedstawiciel firmy.

Twórcy przedsiębiorstwa od samego początku położyli duży nacisk na Internet, bo – jak twierdzą – jest on idealny dla osób, które mają energię, umiejętności, chęć do pracy, ale niekoniecznie dysponują środkami na inwestycje.

– W latach 2008-2010 w Polsce dopiero budził się e-commerce. Można powiedzieć, że idealnie się wstrzeliliśmy. Byliśmy inicjatorami sprzedaży internetowej w Polsce produktów, które na pierwszy rzut oka zupełnie się do tego nie nadają. Bo kto wtedy słyszał, żeby online sprzedawać bariery drogowe, zasieki concertina, ogrodzenia budowlane czy całe portiernie i pawilony kontenerowe? – mówi z uśmiechem Garncarz i dodaje, że w przeciwieństwie do większości firm oni zaczynali od Internetu, a dopiero potem przenieśli się „do realu”.

Jednak medium, któremu zawdzięczają sukces, ma też drugie, ciemne oblicze.

– Upowszechnienie Internetu doprowadziło do wzrostu zachowań nieetycznych, takich jak „czarny PR”, fałszywe komentarze czy „wyklikiwanie” płatnych reklam. To prawdziwa plaga. Na szczęście pojawiają się narzędzia umożliwiające identyfikację osób, które to robią – podkreśla reprezentant Salvady i zaznacza, że dużym zagrożeniem są także nieuczciwi kontrahenci, którzy nie regulują terminowo swoich zobowiązań.

Dziś firma posiada rozwiniętą sieć sprzedaży w całej Polsce – ma oddziały w Szczecinie, Krakowie, Warszawie i Opolu, sprzedaje produkty w całej Europie – od Cypru po Islandię. Jej twórcy podkreślają, że Salvada w całości wyrosła na Pomorzu Zachodnim – choć dziś zarejestrowana jest w Krakowie, to siedziba zarządu mieści się w Szczecinie. Tu także funkcjonuje oddział obsługujący klientów z północnej i zachodniej Polski, Niemiec oraz wszystkich krajów Skandynawii.

– Mamy wrażenie, że nasz region w ostatnich latach nadrabia zaległości w kwestii dużych inwestycji, a to oczywiście przekłada się na zlecenia i wyniki firmy. Nasze ogrodzenia tymczasowe z charakterystyczną niebieską tabliczką można spotkać w najważniejszych miejscach Szczecina, takich jak: Łasztownia, Plac Lotników i Kaskada czy Rondo Hakena. Towarzyszą też kluczowym inwestycjom regionu, np. przebudowie węzła Łękno, rozbudowie stadionu Pogoni czy budowie fabryki polipropylenu w Policach – wylicza Garncarz.

– Choć dobra koniunktura w budownictwie trwa, trzeba pamiętać, że Polska wciąż jest rynkiem, który w zakresie bezpieczeństwa w budownictwie, w tym i ogrodzeń budowlanych, musi jeszcze wiele nadrobić w stosunku do rozwiniętych gospodarek Wielkiej Brytanii, krajów Beneluksu czy Niemiec. Zakładamy, że to powinno nam zagwarantować stały rozwój nawet w wypadku spowolnienia gospodarczego – podsumowuje.

Przejdź do pozostałch wiadomości