/

Biznes o smaku jabłkowym

„Jak połączyć tradycję z nowoczesnością i odnieść sukces w biznesie? Odpowiedzi na to pytanie szuka dziś wiele firm. Jesteśmy dumni, że na Pomorzu Zachodnim mamy przedsiębiorców, którzy codziennie udowadniają, jak ogromny potencjał drzemie w tradycji i rodzinie”  – mówi Olgierd Geblewicz, Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego.

Jak przekuć rodzinną pasję w dobrze prosperujący biznes, doskonale wiedzą założyciele firmy Sady Rajewscy, którzy wiedzę przekazywaną z pokolenia na pokolenie dostosowali do oczekiwań współczesnych klientów.

– Postanowiliśmy skorzystać z rodzinnego doświadczenia i właśnie na tym gruncie – dosłownie i w przenośni – powstała firma Sady Rajewscy. Łączy w sobie miłość i szacunek dla natury, wiedzę niezbędną do uprawy jabłek, ale także przedsiębiorczość i chęć zaoferowania lokalnym konsumentom dobrego produktu bazującego na własnym surowcu – mówi Karolina Rajewska, właścicielka firmy Sady Rajewscy z zachodniopomorskiego Karwowa.

Wprawdzie firma funkcjonuje niespełna rok, ale faktycznie kontynuuje działalność rolniczą rozpoczętą w połowie lat 60. Wtedy to Jan Rajewski – jeden z twórców szczecińskiej Akademii Rolniczej (obecnie Zachodniopomorski Uniwersytet Techniczny) i jej wykładowca – założył własny sad, będący niejako przedłużeniem jego pracy naukowej. Działalność sadowniczą kontynuował jego syn Krzysztof, a obecnie prowadzi ją wnuk Tomasz z żoną Karoliną.

– Początkowo w ramach gospodarstwa produkowaliśmy sok dla naszych stałych klientów i przyjaciół. My sami przekonaliśmy się do niego, kiedy okazało się, że na rynku ciężko o produkt wysokiej jakości. Tak powstał pomysł, aby otworzyć firmę skoncentrowaną wyłącznie na sokach. Większość dostępnych w sklepach soków powstaje z koncentratów lub jest tłoczona z jabłek przemysłowych – zaznacza pan Tomasz.

– Na próbę przetłoczyliśmy sok z naszych jabłek deserowych i okazało się, że smakowo i zapachowo znacznie różni się on od tego, który oferuje konkurencja. Do naszych butelek trafiły jabłka bez skaz i uszkodzeń, najwyższej jakości, przesortowane ręcznie – dodaje pani Karolina.

Firma zdecydowała się na tłoczenie soku z konkretnej, jednej odmiany jabłek. Na pierwszy rzut poszedł ligol, następnie melarose oraz idared. A to zaledwie trzy z kilkunastu odmian jabłek, jakie uprawiają Rajewscy. Oprócz działalności biznesowej właściciele firmy starają się także edukować mieszkańców Pomorza Zachodniego.

– Uczymy, jak rozróżniać odmiany jabłek, doceniać ich smak i walory. Pokazujemy, jak różny może być sok jabłkowy, jak wiele jest odcieni jego smaku – praktycznie każda odmiana ma inny smak i każdy może odnaleźć ten, który odpowiada mu najbardziej. Staramy się także edukować naszych konsumentów w zakresie jakości żywności. Większość osób nie wie nic o produktach, które spożywa – skąd pochodzą, z czego są zrobione, czy surowiec wykorzystany do przetworów czy soków faktycznie wygląda tak, jak na etykiecie, czy może jest to jego tańszy, często złej jakości zamiennik. To ważne, zwłaszcza gdy konsumentami są dzieci. Staramy się wyjaśniać, na czym polegają różnice w jakości surowca oraz jak przekłada się to na smak i walory ostatecznego produktu – mówi Karolina Rajewska i dodaje, że nie chodzi wyłącznie o soki, ponieważ innej odmiany jabłek należy użyć do szarlotki, a jeszcze innej do nadziewania kaczki.

Rajewscy podkreślają, że Pomorze Zachodnie ma niesamowity potencjał, o czym decydują takie czynniki jak bliskość morza, niemieckiej granicy, dobra komunikacja z resztą Polski.

– To stwarza spore możliwości, jeśli chodzi o rozwój. Jak tylko uda nam się osiągnąć zadowalający poziom sprzedaży w naszym regionie, postaramy się zainteresować produktem niemieckich sąsiadów i dalej, dalej w świat – śmieje się pani Karolina i zdradza, że w planach jest produkcja calvadosu i cydru.

– Byłby to hołd dla babci Marii, która już w latach 60. produkowała wino, między innymi o nazwie Sputnik – dodaje pan Tomasz.

Przejdź do pozostałch wiadomości