/

Renata Ramola-Piórkowska

Mieszka i pracuje w Szczecinie, choć dzieciństwo spędzała na podlubelskiej wsi. Jest absolwentką Wydziału Architektury i Urbanistyki Politechniki Szczecińskiej oraz Akademii Sztuki na kierunku Projektowanie Ubioru na Wydziale Wzornictwa.

Jako dziecko dużo obcowała z przyrodą i ją pokochała. Dziś działa w Społecznej Straży Ochrony Zieleni w Szczecinie. Po studiach założyła firmę projektowania wnętrz, specjalizowała się w tkaninie, którą otulała wnętrza. Jest zwolenniczką second handów, przerabiania ubrań, powierzania ich krawcowym. Niegdyś wraz z koleżanką zbierały stare krzesła, fotele i je odnawiały – prace można oglądać chociażby w kinie ‘PIONIER’, potem prowadziły warsztaty, na których uczyły innych jak robić to samodzielnie.

„W twórczości pojawia się kwestia ekologicznego podejścia do mody. Nie zawsze to co się błyszczy jest czymś pięknym. Cekiny są bardzo szkodliwe dla środowiska. Inna rzecz, że tkaniny naturalne jak bawełna czy len stają się droższe, bo panuje rozszalały konsumpcjonizm, kupujemy ciągle nowe ubrania i bawełna nie nadąża rosnąć. Wycina się drzewa, żeby zasadzić nowe pola bawełny”.

Głównym medium, z którego najczęściej powstają jej prace, jest szeroko pojęta tkanina i wszystkie aspekty twórcze z nią związane. Traktuje ją, nie tylko jako zwykły materiał do wytwarzania klasycznie pojmowanego ubioru, ale także jako materiał do tworzenia swoistego „opakowania człowieka”.

Prace, które powstały przez kilka ostatnich lat są nie tylko eksperymentem, ale również poszukiwaniem własnej tożsamości twórczej. Projektantka szuka inspiracji zarówno we wspomnieniach, jak też obecnych przeżyciach. Wynikiem tego są często obiekty (dzieła) poruszające tematy ekologii, problem nadmiernego konsumpcjonizmu oraz różnego rodzaju zjawiska społeczne.

„Sztuka dla mnie, jak i dla każdego człowieka, świadomie czy nie świadomie, jest nieodzownym elementem życia codziennego. Spełnia ona rozmaite funkcje między innymi społeczne, dydaktyczne i terapeutyczne, ale przede wszystkim estetyczne”.

Artystka jest zwolennikiem „designu społecznego” – tworzenia w kooperacji z ludźmi nie związanymi bezpośrednio ze sztuką. Zaowocowało to pokazem Eko-Mody w Golczewie – kolekcji ubrań powstałych we współpracy z mieszkankami miasteczka.

Renata Ramola-Piórkowska uważa, że należy wrócić do naturalnych tkanin, kaszmiru, wełny czy jedwabiu. To droższe materiały, ale takie ubrania będą przechodziły z pokolenia na pokolenie.

„My projektanci powinniśmy zacząć projektować ubrania, które będą długo etapowo modne. Wprowadźmy modny trend na ubrania, które będą świadczyły, że noszę je 20 lat.”

Zdobyła główną nagrodę w konkursie ELLE Decoration „Młodzi na start” – Temat: Design XXI wieku 2020r. – była to dziewiąta edycja konkursu. Zdaniem uczestników było zdefiniowanie czym jest design przyszłości, na jakie pytania będzie odpowiadał, jakie materiały będą dla niego charakterystyczne, co będzie ważniejsze: mieć czy być, minimalizm: wybór czy konieczność. Jej praca konkursową była kolekcja „Jutro” – tkaniny z użyciem nasion.

Praca była pokazywana również na VIENNA DESIGN WEEK w Wiedniu, a sama tkanina była prezentowana na III. Biennale Tkaniny Artystycznej w Poznaniu.

Płaszcz jutra utkała z przędzy zawierającej nasiona różnych roślin jadalnych. Podczas poszukiwania odpowiedniego materiału stanowiącego opakowanie trzymające ziarna inspiracją stały się rozpuszczalne nici chirurgiczne i opakowania kapsułek do prania. Projektantka wybrała folię rozpuszczalną w wodzie – hydrofolię. Jej właściwości zależą od wilgotności, innymi słowy, im wyższa wilgotność, tym więcej wody jest przez folię absorbowane. Kolejnym etapem pracy nad projektem był wybór splotu. Eksperymenty obejmowały zarówno gęstość, jak i rodzaj splotu właściwego do wybranego kształtu. Czynnikiem odgrywającym główną rolę była różnorodność i wielkość używanych ziaren.

Z połączenia nasion i opatulającej je rozpuszczającej się w wodzie folii powstało około 1,5 tys. metrów unikatowej przędzy, z której projektantka splotem płóciennym utkała płaszcz. Płaszcz odpowiedzialny za środowisko, którym chciała zwrócić uwagę na zagadnienia związane z ekologią. W wygospodarowanej części ogródka projektantka wykonała próbę, aby sprawdzić, w jaki sposób zachowuje się tkanina w środowisku naturalnym. Tkanina została w 100% wchłonięta przez przyrodę pozostawiając po sobie gęsty zasiew. Ze względu na materiał z jakiego jest wykonana, ma ograniczoną funkcję użytkową, ale taki był cel. Tkanina ma charakter utopijny i jest swoistym pytaniem o odpowiedzialność zarówno projektanta, jak i producenta.

„Chciałam, by można było się zastanowić co by było, gdyby nasze tkaniny były stuprocentowo biodegradowalne i po porzuceniu przez człowieka, nadal żyły w całkowitej symbiozie z naturą”.

Jej poprzednia kolekcja „Stereotypy”, która pokazywała stereotypowe myślenie o kobietach – też była z naturalnych materiałów i z recyklingu. Zastosowała takie tkaniny jak ścierka do podłogi czy podszerstek, który wyczesała po zimie z psa husky, którego rodzina wzięła ze schroniska. Przy pomocy filcowania puchu pupila powstał materiał na białe futro dla pań, mięciutkie, ciepłe, przyjazne, ekologiczne. Kolekcja została zaprezentowana na międzynarodowym konkursie ‘Off Fashion’ w Kielcach, którego była finalistką i otrzymała wyróżnienie.

 „Przyroda jest niekończącym się źródłem inspiracji. Mamy ubiór z sierści psa. Do tej pory było dla nas normalne, że ubrania robimy z sierści owcy – wełny. Dlaczego mielibyśmy nie przetwarzać wyczesanej sierści z psów? Szukamy nowych materiałów, które są biodegradowalne i przyjazne środowisku”.

Przejdź do pozostałch wiadomości