/

Coraz więcej kobiet w IT na Pomorzu Zachodnim

„Na Pomorzu Zachodnim stale rośnie liczba firm informatycznych, a wraz z tym zapotrzebowanie na specjalistów. Jeszcze niedawno byli to przede wszystkim mężczyźni, ale to się zmienia – coraz więcej pań szuka zawodowych wyzwań w nowych technologiach” – mówi Krzysztof Barczyk, Dyrektor Gabinetu Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego.

Rynek technologii informatycznych zdominowany jest przez mężczyzn, ale przykłady kolejnych szczecinianek pokazują, że do odważnych świat należy. Na Pomorzu Zachodnim coraz więcej kobiet decyduje się na pracę w IT. I odnosi sukces.

Czasami o wyborze tej branży decyduje przypadek, czasem świadoma chęć zawodowej zmiany. Brak wykształcenia kierunkowego nie jest przeszkodą – liczy się determinacja. Panie wybierają IT ze względu na możliwości rozwoju i awansu, atrakcyjne wynagrodzenie czy benefity, w których prześcigają się firmy informatyczne. A tych firm na Pomorzu Zachodnim stale przybywa.

Jasno określić cel

– Z wykształcenia jestem dietetykiem. Kończąc studia nie spodziewałam się, że chwilę później pójdę już zupełnie inną ścieżką. Wybrałam się na spotkanie Geek Girls Carrots, czyli społeczności zrzeszającej kobiety przedsiębiorcze, interesujące się nowymi technologiami i pracujące w branży IT. Prelekcję wygłosiła wtedy była księgowa, która opowiadała, jak w rok przebranżowiła się w programistkę i to odmieniło jej życie – wspomina Justyna Wasilewska, dziś project manager w szczecińskiej firmie Grupa.IT.

Na początku programowanie kojarzyło jej się ze skomplikowanymi obliczeniami matematycznymi i ścieżką kariery zarezerwowaną tylko dla mężczyzn.

– Postanowiłam spróbować swoich sił na weekendowym kursie programowania Rails Girls w Technoparku Pomerania. Okazało się, że to bardzo twórcze zajęcie, wymaga dużo cierpliwości, logicznego i analitycznego myślenia. Bałam się jednak, że samodzielna praca przy komputerze może być dla mnie potencjalnie nudna i chwilowy zachwyt szybko minie. Sprawdziłam w Internecie ścieżki kariery w tej branży. Najbardziej odpowiadający moim preferencjom okazał się zawód project managera, czyli osoby odpowiedzialnej za współpracę zespołu programistów z klientem. To stanowisko wymaga zrozumienia i połączenia obu stron medalu: biznesowej i technologicznej – tłumaczy pani Justyna, która na co dzień współpracuje m.in. z klientami z Australii, Danii, Francji, Niemiec i Finlandii.

Wątpliwości dotyczyły nie tylko zapału do pracy. Zdarzały się trudne momenty, pojawiały czarne scenariusze.

– Będąc kobietą, około trzydziestki, z dużą rodziną i nie posiadając żadnego doświadczenia komercyjnego, za to wiele obowiązków, łatwo wpaść w pułapkę porównywania się z osobami świeżo po studiach, z doświadczeniem zdobytym choćby na praktykach studenckich. Potrzeba wiele samozaparcia, żeby przebić szklany sufit, ale moja własna historia pokazuje, że nie należy się poddawać. Przede wszystkim trzeba jasno określić cel i drogę, którą chcemy kroczyć do jego osiągnięcia. Bardzo pomocne jest wsparcie, np. w organizacjach takich jak Geek Girls Carrots, gdzie podczas spotkań można wymienić się doświadczeniami, podzielić wątpliwościami i spotkać wiele ciekawych osób z branży – podkreśla pani Justyna, która dołączyła do „Marchewek” jako wolontariuszka i dziś czynnie wspiera kobiety w branży IT.

We wspólnocie siła

– Jestem absolwentką biotechnologii. Na studiach doktoranckich prowadziłam inkubator przedsiębiorczości. Dzięki temu w 2006 roku trafiłam do Szczecińskiego Parku Naukowo-Technologicznego, a projekt utworzenia stowarzyszenia zachodniopomorskich firm informatycznych przypadł mi „w spadku” po koledze, który odszedł z firmy – wspomina Katarzyna Witkowska, związana ze Stowarzyszeniem Klaster ICT Pomorze Zachodnie.

– Przełomem było dla mnie objęcie funkcji prezesa klastra. Traktowałam to bardzo poważnie i pamiętam, że po walnym zgromadzeniu, w czasie którego zostałam wybrana, niemal fizycznie poczułam ciężar odpowiedzialności spoczywający na moich barkach. To przełożyło się na wielki wysiłek, jaki wkładałam w prowadzone działania i przyniosło efekty w postaci zaangażowania firm we współpracę, ich aktywny udział w naszych spotkaniach, szkoleniach, konferencjach. Wypracowałam też pozycję klastra jako mocnego, wiarygodnego partnera dla samorządu, techników informatycznych, szkół wyższych. Ale po kilku latach intensywnej pracy musiałam pozwolić sobie na chwilę oddechu, stąd moja ubiegłoroczna decyzja, by nie kandydować na kolejną kadencję – dodaje była prezes, która w klastrze pełni dziś funkcję członka zarządu.

– Obserwuję moich kolegów, ich styl zarządzania, daję też przestrzeń do tego, aby ktoś inny podejmował decyzje. To nie zawsze jest łatwe dla kogoś, kto ma zacięcie przywódcze i kto tak długo podejmował samodzielnie decyzje. Niemniej traktuję to jako ciekawe doświadczenie. Poza tym w tej chwili jestem zaangażowana w tworzenie w Szczecinie nowej spółki informatycznej. To nowa rola, kolejne interesujące wyzwanie – mówi.

Zwraca też uwagę na fakt, że przed zarządzającymi stoi wiele wyzwań.

– Oczywisty jest niedobór kadr, także z uwagi na niż demograficzny. Poza tym technologie bardzo szybko się zmieniają, żadna firma nie jest w stanie utrzymywać tak różnych zestawów kompetencji. Dlatego ich współdzielenie i współpraca pomiędzy firmami jest szansą na sprostanie oczekiwaniom klientów. Poza tym bardzo duża część naszych firm działa na rynkach zagranicznych, a tam wciąż musimy wzmacniać swoją pozycję, aby Polska była ośrodkiem zaawansowanych kompetencji, a nie centrum niskich kosztów – przekonuje pani Katarzyna.

– Bardzo liczę na to, że w krótkim okresie będziemy w końcu pracować w środowisku, które jest zrównoważone liczebnie, jeśli chodzi o udział kobiet i mężczyzn, a w konsekwencji będziemy mieć więcej kobiet pełniących role zarządcze. Zachęcam młode kobiety do wyboru tego rodzaju kariery zawodowej – dodaje.

Od germanistyki do testowania oprogramowania

Jedną z osób, które zdecydowały się na taką drogę rozwoju, jest Daria Łuczak, obecnie studentka informatyki i ekonometrii na Uniwersytecie Szczecińskim.

– W ubiegłym roku ukończyłam germanistykę, ale postanowiłam, że nie chcę iść dalej w tym kierunku i właśnie dzięki pracy w branży IT zdecydowałam się na zmiany. Wcześniej pracowałam w szkole baletowej jako recepcjonistka. Pewnego dnia prezes firmy, w której jestem obecnie zatrudniona, usłyszał, jak rozmawiam po niemiecku, a właśnie osób z biegłą znajomością tego języka szukał. Doświadczenie w branży IT nie było wymagane. Umiejętność analitycznego myślenia i znajomość niemieckiego sprawiły, że pracuję jako testerka w Consileon Polska i jestem z tego bardzo zadowolona – podkreśla pracująca studentka.

Najtrudniejsze były dla niej początki, wszystko wydawało się skomplikowane, trzeba było przyswoić sporo materiału.

– Zdecydowałam się na kurs testerski, który ukończyłam certyfikatem. Dziś współpracuję z zespołem testerskim klienta przy aplikacji, która wspiera operacje bankowe, oczywiście w języku niemieckim. Weryfikuję jakość oprogramowania, raportuję błędy – wylicza pani Daria, która również dostrzega rosnącą liczbę kobiet w branży IT.

– Uważam, że w zespołach ważna jest różnorodność. Kobiety mają też inne, świeże spojrzenie, a Szczecin jest bardzo dobrym miejscem, żeby stawiać pierwsze kroki właśnie w tym kierunku, bo działa tu coraz więcej firm informatycznych – podsumowuje.

Przejdź do pozostałch wiadomości